Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.
10

śmy nazwali mieszczańskim. U nich człowiek ma taką wartość, jaką mu nadają jego postępki, a nie nadaną mu przez pierwszy lepszy zły język. U wszystkich tych ludów to, co kto mówi lub czyni, może nadwerężyć honor jego własny, ale nie honor innych. Uderzenie, u tych narodów nie jest czem innem, jak tylko uderzeniem, takiem, jakie może każdego spotkać od konia lub osła. Uderzenie może spowodować gniew lub zemstę natychmiastowe, ale nic nie ma wspólnego z honorem.
Co do lekceważenia i pogardy życia, ludy te nie ustępują w niczem chrześciańskiej Europie. Grecy i Rzymianie byli bohaterami skończonymi, a zupełnie nie znali „punktu honoru.“ Pojedynek u nich nie był rzeczą klas szlachetnych. lecz nikczemnych gladjatorów, niewolników opuszczonych i skazanych kryminalistów, którym kazano bić się z sobą i z dzikiemi zwierzętami dla zabawy ludu. Po wprowadzeniu chrześciaństwa igrzyska gladjatorów zniesiono, lecz na ich miejsce i to w pełni chrześcianizmu ustanowiono pojedynek, za pomocą sądów Bożych. Jeżeli pierwsze były okrutną ofiarą poświęconą ciekawości publicznej, to pojedynek jest również okrutnym, jest ofiarą, która poświęca i morduje nie kryminalistów, niewolników i więźniów, lecz ludzi wolnych i szlachetnych.