Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
12

odrzekł: „Nie, gdyż to co mówi, nie odnosi się do mnie.“
Stobiusz przekazał nam długi ustęp z Musoniusza, który pozwala zdać sobie sprawę ze sposobu, w jaki starożytni załatwiali sprawy o obelgi; nie znali oni innej drogi, jak otrzymanie satysfakcji od trybunałów, a mądrzy pogardzali i tem nawet. Można widzieć w Gorgiaszu Platona, że to był jedyny sposób wynagrodzenia za policzek. To samo wypływa z opowiadania Aulu Gella o niejakim Luciuszu Veratiuszu, który bawił się, przez złośliwość, bez żadnej przyczyny, wymierzaniem policzków obywatelom rzymskim, których spotykał na ulicy: dla uniknienia długich formalności, kazał niewolnikowi nosić za sobą worek miedzianej monety i wypłacać, stante pede, zdziwionemu przechodniowi legalną grzywnę 25 asów. Crates, sławny filozof-cynik, dostał od muzykusa Nicodroma taki siarczysty policzek, że twarz mu cała spuchła i krwią zaszła; wtedy przywiązał sobie do czoła deseczkę z napisem: „Nicodrom to zrobił“, co okryło tego flecistę ogromnym wstydem, że popełnił czyn tak grubjański względem człowieka, którego całe Ateny czciły i uwielbiały. Mamy także w tym przedmiocie list Diogenesa z Synopy, pisany do Mellesippy, w którym opowiadając jak go obili kijami Ateńczycy, dodaje, że nic sobie z tego nie robi. Seneka w księdze De