Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.
13

constantia sapientis traktuje szczegółowo o zniewadze, ażeby dowieść, że mądrość nią pogardza. W rozdziale XIV. mówi: „Lecz mędrzec dostawszy policzek co ma uczynić? To co Katon dostawszy w twarz. Nie wybuchnął, nie mścił się, nie przebaczył nawet obelgi, lecz zaparł, ażeby miała być spełnioną.“
— Tak, powiecie, ale to byli mędrcy.
— A wy, wy jesteście głupcy? — Zgoda.

Widzimy więc, że wszelkie te zasady rycerskiego honoru były starożytnym nieznane właśnie dlatego, że ci zapatrywali się na rzeczy z punktu naturalnego, bez uprzedzenia, nie pozwalając się ograniczać takiego rodzaju głupstwami. Tak więc w uderzeniu w twarz nie widzieli nic innego nad to, czem ono jest rzeczywiście, uszczerbkiem fizycznym, gdy tymczasem dla ludów nowożytnych jest ono katastrofą, tematem do tragedji, jak np. w Cydzie Corneilla, w dramacie niemieckim zatytułowanym Siła okoliczności, a który powinien raczej nosić tytuł Siła przesądu. Jeżeli kiedy w paryzkiem zgromadzeniu narodowem będzie dany policzek, rozlegnie się on po całej Europie. Zalecamy „ludziom honoru“, ażeby przeczytali w Jakóbie fataliście, tem arcydziele Diderota, historję Pana Desglands[1].

  1. Oto jak Szopenhauer streszcza tę historję: „Dwóch ludzi honoru, z których jeden nazywał się