tylko miał czuwać nad nami, lecz i sądzić za nas. To też sprawy sądowe drażliwe decydował Sąd Boży, który zasadzał się z małemi wyjątkami na walkach szczególnego rodzaju, nietylko między rycerzami, lecz i między mieszczaństwem, jak tego dowodzi piękny ustęp w Henryku VI Szekspira. Walka w Sądzie Bożym była najwyższą instancją, do której można się było odwołać od wszelkiego wyroku. Tym sposobem nie rozum był trybunałem, ale siła i zręczność fizyczna, czyli zwierzęcość. W naszych jeszcze czasach, pomiędzy ludźmi, którzy stosują się do takich pojęć, nie najwykształceńsi i nie najrozumniejsi upatrują ostateczną rację w sprzeczce, która sprowadza pojedynek. Są to pojęcia przejęte dziedzicznie i tradycjonalnie...
Nie sięgając do jej źródła, zasada honoru rycerskiego ma na celu zapewnić sobie za pomocą groźby siły fizycznej zewnętrzne świadectwo szacunku, który sądzi zbyt trudnym lub zbytecznym do nabycia w rzeczywistości. Jest to prawie tak, jak gdyby ktoś ogrzewając kulkę termometru dłonią, chciał dowieść, że w pokoju jest ciepło. Badając rzecz bliżej, oto jest zasada: tak samo jak honor mieszczański, mając na widoku pokojowe stosunki między ludźmi, zasadza się na opinii, że zasługujemy na pełne zaufanie, gdy szanujemy prawa drugich: tak samo honor rycerski zasadza się na opinji, że należy się nas
Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.
15