Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.
4

tąd, aż kto niepozwoli sobie powiedzieć tego głośno. Lecz na odwrót, gdyby nawet nasze przymioty i czyny zmuszały cały świat do szacunku dla nas, dość będzie jednej osobistości, choćby to była osobistość zła i głupia, byle tylko odezwała się o nas wzgardliwie i oto honor nasz splamiony, stracony na zawsze, jeżeli go nie oczyścimy. Jest to fakt, który wskazuje dobitnie, że tu nie idzie o samą opinję, lecz jedynie o jej objawy zewnętrzne, gdyż wyrazy obraźliwe mogą być cofnięte, można za nie przeprosić, a wtedy uważa się jakby niebyły wypowiedziane. Kwestja, czy opinja, która je wyrzekła, zmieniła się i dla czego? nic tu nie znaczy; unieważnia się sam objaw i wszystko jest w porządku. Cel więc, jaki się ma na widoku, nie jest zasłużyć na szacunek, lecz go dla siebie wymusić.
Honor człowieka nie zależy na tem co on czyni, lecz na tem co jemu czynią, na tem co go spotka. Spoczywa on więc w ręku każdego, lub poprostu zawieszony jest na końcu pierwszego lepszego języka, byle go dotknąć, w tej chwili honor stracony jest na zawsze, chyba że go obrażony odbierze siłą. Zaraz będziemy mówili o formalnościach, za pomocą których przywraca się go. Z tem wszystkiem podobna operacja połączona być musi z niebezpieczeństwem życia, wolności, majątku i spokoju su-