— „Czyż nie zauważyliście, panowie,“ krzyczał szarlatan, „tych subtelności, które wam ujawnia? Ktoby ich nie uchwycił i nie odczuł, musiałby chyba być pozbawionym wszelkiej genialności.“ Z miejsca wyskoczył jakiś „bakalaureus,“[1] wykrzykując: „Jakie wspaniałe! jakież wielkie myśli! Znakomitszych nie widział świat! A jakie sentencye! Pozwólcie mi, bym je [373] spisał! Byłoby wieczną szkodą, gdybym uronił z nich nawet jedną tylko literkę: (a po jego zgonie wydam moje zeszyty).“[3] — W tej chwili zaczęło cudowne zwierzę wydawać ze siebie ów swój głos, co uszy rozdziera, coby zdołał wyprowadzić z równowagi całą radę dyplomatyczną. A dźwiękom tym towarzyszył taki potok nieprzyzwoitości, że wszyscy osłupieli, spoglądając na się niepewnym wzrokiem. „Baczność, baczność! moi wyście mądrzy ludzie,“[4] krzyknął pospiesznie wykrętny kuglarz, „patrzcież.[5] Na palcach stać! Widzicie: to się nazywa mówić! Czyż istnieje drugi Apollo równy temu? Cóż sądzicie o subtelności jego myśli i krasomówstwie jego języka? Czyż istnieje na świecie większy rozum?“ — A ci, co stali w okół, spojrzeli na się: ale żaden nie odważył się ani pisnąć, żaden nie miał odwagi wyrazić to, co myślał, a co było właśnie prawdą, — byle tylko nie uchodzić za głupca. Raczej wybuchnęli wszyscy jednym wielkim głosem chwalby i poklasku. „Ach! ten pyszczek,“ krzyknęła piskliwie jakaś śmieszna Gadulska, „całkiem mnie porywa, byłabym zdolna słuchać go przez cały dzień.“ — „A mnie niech wszyscy dyabli porwą,“ rzekł należycie cicho jeden z owych mądrych,[6] „jeżeli to nie jest osioł, który zawsze i wszędzie osłem zostanie: jednakowoż będę się wystrzegał, żeby, broń Boże, nie powiedzieć czegoś podobnego.“ — „Na honor,“ mówił inny, „toż to nie była mowa, lecz ryk osła; ale biada temu, ktoby śmiał coś podobnego powiedzieć! Tak to się teraz dzieje na świecie: kret uchodzi za rysia, żaba za kanarka, kura za lwa, świerszcz
- ↑ „Baccalaureus“ (z łaciny) — taki, któremu najbliżej do osiągnięcia stopnia doktorskiego.
- ↑ „Tekst nieautentyczny w klamry ujęty.“
- ↑ Lectio spuria, uncis inclusa[2].
- ↑ Ortograficzna gra wyrazów z „gescheidt“ „gi escheut,“ nie dająca się w polskiem oddać.
- ↑ Schopenhauer umieszcza następujący dopisek do tego miejsca: Powinno się pisać „gescheut,“ a nie „gescheidt:“ etymologia tego słowa opiera się na myśli, którą Chamfort bardzo pięknie wyraził tak: „l’écriture a dit que le commencement de la sagesse était la crainte de Dieu; moi, je crois, que c’est la crainte des hommes.“ („Pismo Święte powiedziało, że mądrości dała początek bojaźń Boga, ale ja sądzę, że bojaźń ludzi.“)
- ↑ W oryginale: „ein Gescheuter.“ Zob. poprzedni przyp.