to być kara za to, że nie byłem tak naiwnie głupi i nie dałem sobie zaimponować hymnem pochwalnym, który zaintonowały pokorne kreatury ministeryalne, [1] a który w dalszym ciągu śpiewało za niemi bezmózgie pospólstwo literackie [379] w tym celu, aby na mocy tego ludzie uznawali wielkich kuglarzy za „Summi philosophi“ — na spółkę z Duńską Akademją. Bo ci kuglarze nigdy nie szukali prawdy, a zawsze tylko swoich własnych korzyści. Czyż tym Akademikom nie wpadło nawet na myśl, żeby wprzód zapytać siebie samych, czy mają choć cień prawa do tego, by mnie publicznie karcić za moje zapatrywania? Czyż ich już wszystkie opuściły Bogi, że im to na myśl nie przyszło? A teraz następują skutki! Nemezys już nadeszła: już szumią szuwarowe trzciny. Przedarłem się wreszcie na przekor tyloletniemu, wspólnemu oporowi filozofujących profesorów[2]. A uczona publiczność coraz wyraźniej widzi, co są warci owi „Summi philosophi“ naszych Akademików. Wprawdzie marni profesorowie-filozofiątka, których „summi philosophi“ już dawno ośmieszyli, bronią ich jeszcze chwilowo wątłemi siłami, gdyż ich potrzebują: nie mieliby bez nich co wykładać, — ale mimo to „summi philosophi“ stracili już bardzo dużo publicznego poważania, szczególnie zaś Hegel zbliża się szybkim krokiem do pogardy, czekającej go u potomnych. Sąd o nim, w przeciągu lat dwudziestu, doszedł już w trzech czwartych do tego punktu, na którym się kończy allegorya Gracyana, — podana w pierwszej przedmowie — a w ciągu lat kilku zupełnie go osiągnie i zejdzie się z tym sądem, który przed dwudziestu laty wyrządził Duńskiej Akademji „tam justam et gravem offensionem.“ Dlatego odwzajemnię się Duńskiej Akademji za jej naganę, wpisując jej do pamiętnika następujący wiersz Goethego:
„Co złe, to możesz zawsze chwalić,
Nagroda za to cię nie minie!
Na wierzchu będziesz — w twej kałuży,
Boś opiekuńczy duch partaczy.
- ↑ Schopenhauer ma tu na myśli przedewszystkiem ministra Altensteina. (Zob. przyp. 30).
- ↑ W oryginale jest, „Philosophieprofessoren (a nie „Professoren der Philosophie“). Schopenhauer używa tego wyrazu w znaczeniu pogardliwem. Profesorów uniwersytetu i ich filozofii nienawidził serdecznie, nie tylko dlatego, że byli pod wpływem Hegla, (który także należy do „Philosophieprofessoren) ale i dlatego, że był przekonany o ich nienawiści ku sobie. Zob. przyp. 63). — Antagonizm ten tkwi zresztą głębiej, — nie tylko w charakterze Schopenhauera i w milczeniu, jakiem go zbywano, — także w sposobie jego filozofowania, przeciwnego filozofii spekulatywnej. Zob. wstęp, roz. 2.