46) Odpowiedź: świadomość własnego Ja, w przeciwstawieniu do świadomości innych rzeczy. Ta ostatnia jest zdolnością poznawczą i zawiera — co prawda — jeszcze zanim się w niej te inne rzeczy zjawiły, już pewne formy dla sposobu i rodzaju tego zjawiania się. Te formy są więc warunkami możliwości przedmiotowego istnienia tych rzeczy, t. zn. ich istnienia jako przedmiotów dla nas: są to, jak wiadomo, czas, przestrzeń i przyczynowość. Te formy poznania tkwią więc wprawdzie w nas samych, ale przecież tylko w tym celu, byśmy sobie mogli uświadamiać inne rzeczy, jako takie, i tylko w ogólnem do nich odniesieniu; nie powinniśmy przeto sądzić, że formy te, dla tego, że tkwią w nas samych, należą do samowiedzy, ale raczej, że umożliwiają świadomość innych rzeczy, t. zn. przedmiotowe poznanie.
47) Nie dam się też zmylić dwuznacznością użytego w zadaniu słowa: „conscientia,“ i nie obejmę pojęciem samowiedzy moralnych wzruszeń w człowieku, znanych pod nazwą sumienia, a także praktycznego rozumu, wraz z jego [390] kategorycznymi imperatywami, zawartymi w twierdzeniach Kanta:[1] a to po części dlatego, że odzywają się one dopiero w skutek doświadczenia i refleksyi, a więc w skutek świadomości innych rzeczy, po części zaś dlatego, że nie odgraniczono jeszcze dosyć wyraźnie i nieodparcie tego, co z nich pierwotne i własne w ludzkiej naturze, od tego, co dodaje wykształcenie moralne i religijne. tem bardziej, że Królewska Akademia nie miała zapewne nawet zamiaru żądać, żeby pytanie przeszło na pole zagadnień moralnych, dzięki wcieleniu sumienia do samowiedzy, żeby więc moralny dowód Kanta, albo raczej postulat wolności, powtórzono na podstawie moralnego prawa, świadomego „a priori,“ za pomocą wniosku: „możesz, boś powinien.“
48) Z tego, co powiedziałem, wynika jasno, że największa część całej naszej świadomości w ogóle,
- ↑ Zob. wstęp, rozdz. 3.