je rzeczywiste zapatrywania, rzekomo jako takie, które sam odrzuca[1] i zbija; każe mu je potem przekonywająco i dokładnie wyłuszczyć, aby następnie we własnej osobie wystąpić przeciwko nim z dowodami płytkimi i kulawymi; w końcu, licząc na złośliwą domyślność[2] swych czytelników, odchodzi z tryumfem, — „tanquam re bene gesta.“[3] Dzięki tej przebiegłości wyprowadził w pole nawet wysoce uczoną Sorbonę, która wzięła to wszystko za dobrą monetę, umieszczając dobrodusznie swoje „Imprimatur“[4] na najbezbożniejszych jego pismach. Z tem większą radością patrzyła zato po trzech latach, jak go żywcem palono, wydarłszy mu wprzód bluźnierczy język. Bo to jest właściwie przecież najsilniejszym argumentem teologów, a od czasu, gdy go ich pozbawiono, idą sprawy coraz gorzej.
111) Jeżeli się nie mylę, to wśród filozofów, w ścisłem tego słowa znaczeniu, Hume[5] był pierwszym, który nie obchodził z daleka owej wielkiej trudności, po raz pierwszy wydobytej na światło dzienne przez Augustyna, i który natomiast — nie oglądając się jednak ani na Augustyna, ani na Lutra (nie mówię już o Vaninim,) — otwarcie ją wyłuszczył w swojem „Essay on liberty and necessity,“ gdzie przy końcu czytamy: „The ultimate author of all our volitions is the creator of the world, who first bestowed motion on this immense machine, and placed all beings in that particular position, whence every subsequent event by [449] an unevitable necessity, must result. Human actions therefore either can have no turpitude at all, as proceeding from so good a cause, or, if they have any turpitude, they must involve our creator ni the same guilt, while he is acknowledged to be their ultimate cause and author. For as a man, who fired a mine, is answerable for all the consequences, whether the train employed be long or short; so wherever a continued chain of necessary causes is fixed, that Being,
- ↑ W oryginale: perhorrescirt.
- ↑ W oryginale: Malignität.
- ↑ „jakby sprawę dobrze załatwił.“
- ↑ Pozwolenie drukowania.
- ↑ Hume Dawid, ur. w r. 1711, studyował za młodu prawo, potem poświęcił się stanowi kupieckiemu, w końcu wyłącznie filozofii i historyi. W r. 1752 został bibliotekarzem w Edynburgu, potem sekretarzem ambasady w Paryżu, gdzie się zapoznał z Janem Rousseau, od r. 1767 na krótki czas sekretarzem stanu. Um. 1776.
Filozofia Hume’a jest poniekąd dalszym ciągiem empiryzmu Locke’a. Gdy Locke pozostawił pojęciu substancyi pewną przedmiotową realność, Hume burzy tę ostatnią i sprowadza to pojęcie do przyzwyczajenia, dzięki któremu dochodzimy także do pojęcia wszelkich związków koniecznych w ogóle, w szczególności zaś do pojęcia związku przyczynowego. Pojęcie substancyi jest czemś czysto podmiotowem, zaś negując substancye przedmiotową, neguje Hume także jaźń, uważając ją tylko za kompleks przedstawień, szybko po sobie następujących.
W zmysłowem spostrzeżeniu nie tkwi ani ogólność, ani konieczność, wszelką wiedzę jednak daje nam tylko to spostrzeżenie. A zatem tworząc sobie pojęcie przyczynowości, wychodzimy bezprawnie poza to spostrzeżenie. Pojęcie to tworzymy sobie tylko dzięki przyzwyczajeniu łączenia pewnych przejść w naszych przedstawieniach.
Gdyż ani „a priori,“ ani z doświadczenia nie możemy, według Hume’a, dojść do pojęcia związku przyczynowego.
Sceptycyzm Hume’a odgrywa w historyi filozofii nader ważną rolę, chociażby tylko dzięki swojemu wpływowi na Kanta. Zob. wstęp, str. 10 i n.