Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/223

Ta strona została przepisana.

w rzeczywistości obejmuje prócz czynów sam nasz byt i samą istotę, z których wypływają wszystkie czyny z koniecznością (spowodowane pobudkami). Ową świadomość własnowolności i pierwotności, jakoteż odpowiedzialności, towarzyszącą naszemu działaniu, można w tem znaczeniu porównać ze wskazówką, która wskazuje na [477] przedmiot leżący dalej, a zdaje się, jakby wskazywała na przedmiot, leżący w tym samym kierunku, lecz bliżej, niż tamten.
164) Jednem słowem: człowiek czyni zawsze tylko to, co chce, a mimo tego czyni to koniecznie. A polega to na tem, że już jest tem, czem chce: gdyż z tego, czem jest wynika z koniecznością wszystko, co każdym razem czyni. Przyjrzyjmy się jego działaniu „objective,“ a więc z zewnątrz, — a poznamy niezaprzeczenie,[1] że musi ono podlegać prawu przyczynowości w jego całej niezłomności, tak, jak działanie każdej istoty w przyrodzie: „subjective“ natomiast czuje każdy, że czyni zawsze tylko to, co chce. To zaś orzeka tylko, że jego działanie jest czystym objawem jego własnej istoty. Każde stworzenie w przyrodzie, nawet najniższe, odczuwałoby więc to samo, gdyby mogło odczuwać.
165) Moje przedstawienie nie zniosło przeto wolności, lecz przeniosło ją tylko, mianowicie z dziedziny poszczególnych uczynków, gdzie jej — jak wiemy — nie można odszukać, do krainy wyższej, lecz niedostępnej tak łatwo dla naszej wiedzy, t. zn., że jest ona transcendentalną. I w tem też znaczeniu pragnąłbym by pojęto owo zdanie Malebranche’a[2]: „la liberté est un mystère;“[3] gdyż to godło[4] obrała sobie niniejsza rozprawa, starając się rozwiązać pytanie, postawione przez Królewską Akademję.[5]


  1. W oryginale: apodiktisch.
  2. Malebranche Mikołaj, ur. w Paryżu w r. 1638, zapoznał się z dziełami Kartezyusza, które go pozyskały dla filozofii. Um. w r. 1715. Dzieła główne: „De la recherche de la vérite... i t. d.“ 1675. „Traité de la nature et de la grâce,“ 1680. „Méditations métaphysiques et chretiennes.“ Dzieła wydał J. Simon. Paryż 1871.
    Malebranche, opierając się na filozofii Kartezyusza, wychodząc z jej założenia ścisłego dualizmu między duszą a ciałem, stara się go przezwyciężyć. Pomaga mu w tem Bóg, który według niego jest właśnie tym wyższym pośrednikiem między jaźnią człowieka, a światem zewnętrznym. Wszystkie rzeczy widzimy i poznajemy w Bogu. Przepaść między ciałem a duszą nie daje się przekroczyć. Musi zatem istnieć coś trzeciego poza nimi, co to przeci-wieństwo wyrównywa, w czem dusza ogląda rzeczy. Tem trzeciem jest Bóg, bezwzględna substancya, bezwzględna idealność, uduchowiająca wszystkie rzeczy.
    Zapatrywanie Schopenhauera, podane na str. 6 i 7 wstępu, należy o tyle sprostować, że — biorąc rzecz chronologicznie — właściwie nie Malebranche, lecz Geulincx (wym. Gelinks), wcześniejszy przedstawiciel okazyonalizmu, był owym bezpośrednim następcą Kartezyusza, a poprzednikiem Spinozy, — a także Malebranche’a, który poglądy swe ogłosił później, niż powstała etyka Spinozy.
  3. Zob. przyp. 69).
  4. W oryginale: Aegide.
  5. Cały ten rozdział, nieco trudniejszy, wyjaśniłem już we wstępie, roz. 3. Por. Słownik: charakter intelegibilny.