Zagadnienie, które postawiła grecka filozofia, a które dwoma potężnymi prądami przeszło przez historyę filozofii, doszło do Schopenhauera i pociągnęło go ku sobie może bardziej i silniej, niż kogo innego. Bo Schopenhauer przyszedł po Kancie. A Kant stanowi epokę w historyi tego zagadnienia, które swoją „Krytyką“ pchnął na szerokie tory, uznając jednak „rzecz w sobie“ za niepoznawalną, a metafizykę jako wiedzę za niemożliwą. Schopenhauer zapragnął tę „rzecz w sobie“ poznać i pokazać co nią jest, wykryć istotę świata i istotę zjawisk, to, co prawdziwe, rzeczywiste, niezmienne. Tak postawione zadanie tem bardziej odpowiadało jego indywidualności.
Zagadnienie powyższe dotyczy stosunku podmiotu do przedmiotu, stosunku czynnika idealnego do realnego.
Rozpatrzmy więc, jakie stanowisko zajmują względem tego zagadnienia przedstawiciele wspomnianych dwóch prądów — zarówno z punktu widzenia teoryi poznania, jak metafizyki — a historyczną drogą dojdziemy do Schopenhauera. Filozofia starożytna, — mówi Schopenhauer[1] — nie uświadomiła sobie należycie dwóch pierwotnych zagadnień (Urprobleme) filozofii, mianowicie zagadnienia wolności woli[2] i zagadnienia stosunku świata realnego do idealnego. Dopiero Kartezyusz[3] swojem „dubito, cogito, ergo sum,“ pierwszy wyraźnie sformułował to drugie zagadnienie i za to należy się mu miano ojca nowszej filozofii, [4] gdyż jej osią jest właśnie to zagadnienie. Sentencya Kartezyusza zawiera pytanie, czy i o ile na podstawie naszych wyobrażeń (a tylko one są nam bezpośrednio dane) możemy wnosić o realnem istnieniu i o własnościach przedmiotów tych wyobrażeń zewnątrz nas. W tem postawieniu pyta-