podaję bardzo dokładne streszczenie, prawie przekład tego 49-go rozdziału Schopenhauerowskiej rozprawy o zasadzie podstawy:
Zasada wystarczającej podstawy jest we wszystkich swoich postaciach jedyną zasadą wszelkiej konieczności gdyż konieczność w swojem właściwem i wyraźnem znaczeniu oznacza nieochybność następstwa, gdy podstawa jest dana. „Jest konieczne“ nie znaczy nic innego, niż: „wynika z danej podstawy.“ Dlatego więc każda konieczność jest uwarunkowana, zaś konieczność bezwzględna, t. zn. nieuwarunkowana byłaby „contradictio in adjecto,“ gdyż takie pojęcie wykluczałoby zależność, bez której o konieczności nie można pomyśleć. Określenie konieczności, jako czegoś, „co nie może nie być,“ jest tylko słowne, a nie rzeczowe, jest pojęciem wysoce abstrakcyjnem. Bo czyż można sobie pomyśleć, by coś nie mogło nie być? Wszak wszystko, co istnieje jest dane tylko empirycznie. Jest więc tylko o tyle możliwe, o ile wynika z istniejącej podstawy. „Być koniecznem,“ a „wynikać z danej podstawy“ są zatem zawsze pojęciami zamiennemi. — Następnie występuje Schopenhauer przeciw nadużywaniu abstrakcyjnych pojęć w ogóle,[1] n. p. takich, jak: „istoty bezwzględnie konieczne,“ „niemateryalna substancya,“ „podstawa jako taka,“ „przyczyny w ogóle,“ i t. p., gdyż dopiero wyobrażenie sprawdza wszystkie takie pojęcia. W dalszym ciągu rozróżnia cztery rodzaje konieczności (zob. str. 101 niniejszej rozprawy, a także Struve: „Wstęp krytyczny do filozofii,“ str. 417 i 418), stosownie do czterech form zasady wystarczającej podstawy. Mianowicie: 1) logiczną, zgodną z zasadą racyi (podstawy poznania), 2) fizyczną, zgodną z prawem przyczynowości, 3) matematyczną, zgodną
- ↑ Porównaj: Świat j. w. i p. Roz. 4. (II, 53).