z metafizyką, gdyż i bez niej mogła żyć jego teorya poznania, dając światu realne[1] znaczenie. U Schopenhauera potrzeba metafizyki i pesymizm przesadziły idealizm Kanta, do czego przyczynił się niemało wpływ metafizyki Indów (Buddha)[2]. Świat pozbawiony znaczenia i realnego istnienia właśnie wskutek tej teoryi poznania — wymagał wyjaśnienia metafizycznego. Schopenhauer stara się je dać.
Widzieliśmy więc, jak pesymizm współdziałał przy kształtowaniu się jego poglądów, odnoszących się do teoryi poznania, ale widzieliśmy również, jak współdziałała potrzeba metafizyki. W dotychczasowych określeniach znaleźliśmy już niejedno rozważanie metafizyczne. Lecz dopiero druga księga omawia wyłącznie metafizyczne zagadnienie. Tu rozwija Schopenhauer owe zarodki, zawarte już w teoryi poznania, która jest poniekąd jakby tylko wstępem i wprowadzeniem do metafizyki, chociaż trudno tę ostatnią pogodzić z owemi założeniami teoryi poznania[3] — „Schopenhauer jako typowo-nowoczesny człowiek o dwu duszach[4] musiał odnaleźć dualizm Kanta w prawie własnej duszy....“ „i zaczął szukać furtki, której może Kant nie zauważył, a która może przecież jeszcze istnieje....“[5] „Bo jakimkolwiek by był ustrój świata samego w sobie — jedno wiemy z pewnością: szczelina, która przełamuje świat, musi również przechodzić przez nasze serce, i czemkolwiek by świat był w swej istocie, my sami jesteśmy i pozostaniemy cząstką tej jego istoty. Tak więc zbliżymy się do niej najbardziej, gdy....“ zarzucając badanie świata za pomocą doświadczenia i rozsądku, wejdziemy głęboko w siebie, by zapytać siebie samych, co też w nas jest najgłębszego i najistotniej-