dem kształtowania się i wydania ze siebie tego dążenia, a czyni to w ustopniowanym szeregu idei, które są wiecznymi wzorami czyli formami rzeczy, — tak, jak u Platona, — niezmiennemi, niepodlegającemi ani czasowi, ani przestrzeni, a więc niezależnemi od „principium individuationis.“ Ten ustopniowany szereg objektywacyi woli przechodzi przez całą przyrodę, począwszy od najniższej formy nieorganicznej przyrody, a skończywszy na człowieku.[1] W człowieku stwarza sobie wola intelekt, żeby mieć swoją „latarkę“ i widzieć przy jej blasku swoje własne kroki. — Tak więc wchodzi między powierzchnię rzeczy, rządzoną przez czas, przestrzeń i przyczynowość, a między najgłębszą, wewnętrzną ich istotę (wolę), która jest dnem — choć sama jest bezdenną („grundlos“), — wchodzi pośredniczące państwo idei, odbijających w sobie wolę, która się w nich objektywuje.
Poznanie idei jest treścią estetyki, którą się Schopenhauer zajmuje w trzeciej księdze.[2] Poznanie to nie może być zwykłem naszem indywidualnem poznaniem zależnem od zasady podstawy, bo wówczas nie moglibyśmy poznać idei, niezależnych od tej zasady. Podmiot poznający ideę, musi przestać być indywiduum, poznanie musi się w nim oderwać od woli, której w zwykłych warunkach służy, a wówczas on sam, przestając być indywidualnym, staje się zdolnym do cichej kontemplacyi danego przedmiotu. Przedmiot zaś przestaje być poszczególnym przedmiotem, a staje się ideą, bezpośrednią objektywacyą woli, dzięki temu, że niezależność od zasady podstawy pozwala nam na odsunięcie od siebie pytania: „dlaczego“ i „poco,“ a pozwala nam pytać „co?“ Dzięki temu podmiot staje się czystym i bezczasowym podmiotem poznania, pozbawionym woli i bolu. To jest pierwsza stacya zaprzeczenia woli.