która jest jego istotą. Na innych spogląda z obojętnością, sądząc, że jest od nich zupełnie oddzielony. Potwierdzając tak swoją wolę neguje cudzą. To jest źródłem niesprawiedliwości, a także i złości, — która jest wprawdzie bezinteresowna, jak miłosierdzie, ale w przeciwnym kierunku, gdyż wyświadcza innym przykrości i cierpienia, i cieszy się nimi, nie mając zdolności odczucia ich, jako swoich.
Trzecią pobudką ludzkiego działania jest litość.[1] Tylko uczynki, wypływające z litości, są etycznie dobre. Tu pobudką działającą nie jest wzgląd na własne dobro, lecz na dobro cudze. Ale może ona tylko wówczas działać, gdy dany osobnik czuje się w istocie swojej jednym z innymi ludźmi, gdy czuje, że zło lub dobro, wyświadczone innym, jest jego własnem złem lub dobrem. A następuje to dopiero wówczas, gdy intuicyjnie przejrzy, że jego wola jest tą samą jedną i niepodzielną wolą, która stanowi także istotę bliźniego, gdy zdoła tem odczuciem tożsamościowej istoty wszystkich ludzi i zwierząt[2] rozsunąć złudną zasłonę „Maji“ (t. zn. przejrzeć „principium individuationis“), w której tkwił człowiek zły. Nie wchodzą tu zatem w grę pobudki rozumowe, określenia etyczne Schopenhauera nie wypływają, jak u Kanta, [3] z praktycznego rozumu, lecz z bezpośredniego uczucia. Litość jest „etycznem prazjawiskiem,“[4] które nas z intuicyjną pewnością popycha ku moralnemu postępowaniu, działając poniekąd, jak instynkt.[5] Uczynki, wypływające z litości, mają jako cel albo ograniczenie i ujarzmienie własnego egoizmu i złości („Bosheit“), by te nie szkodziły innym: cnota sprawiedliwości, — albo niesienie innym
- ↑ III. 483. „Über d. Grundlage der Moral.“
- ↑ Schopenhauer jest jedynym filozofem, który w swojej etyce uwzględnia także zwierzęta, a szczególnie psy uważając dręczenie ich za uczynek moralnie zły. Tę sympatyę do zwierząt podzielają z Sch. Wagner, Tołstoj, Jean Paul, F. Vischer..
- ↑ Por. wstęp, str. 25.
- ↑ „Ethisches Ur-Phänomen.“
- ↑ Zob. przyp. 105.