woli i umiłowania askezy, po przejrzeniu złudnej opony „Maji.“[1] To przejście od poznania i umiłowania życia, przez cierpienie i przejrzenie jego nicości i złości, do dobrowolnego odwrócenia się od niego jest nieodzowne, — na niem polega ideał człowieka schopenhauerowskiego. Ale jak inteligibilny charakter był wolnym aktem woli, tak i zaprzeczenie woli, t. zn. zniszczenie tego charakteru musi być takim wolnym aktem. Jest to jedyny wypadek, w którym bezwzględna wolność woli wstępuje w świat zjawisk, w którym jest możliwe wolne postanowienie. Jest to, — jak Schopenhauer mówi — „jedyne zdarzenie samo w sobie.“
Wskazałem już na stosunek etyki Schopenhauerowskiej do Kantowskiej. Tem, co je łączy, jest teorya o empirycznym i inteligibilnym charakterze, która stara się zadość uczynić zarówno logicznej potrzebie przyczynowości, jak i moralnej odpowiedzialności. Obie żądają bezwzględnej wolności, jako swego warunku i podstawy. Takiej samej podstawy szukają więc obie w metafizyce, w czem zgadzają się także z etyką Fichtego. To zaś, co stawia etykę Schopenhauera w wrogiem przeciwieństwie do Kantowskiej, jest jej antiracyonalny charakter, z czem się łączy zaprzeczenie i odrzucenie wszelkiej kategorycznej formy rozkazu moralnego.
Drugim stosunkiem, który się nam dzięki podobieństwu pod pewnymi względami, poniekąd sam nasuwa, jest stosunek etyki Schopenhauera do religii chrześciańskiej, mianowicie odnośnie do głoszonej tu i tam miłości bliźniego (litość) i askezy (zaprzeczenie woli), — oraz do religii indyjskich. Na to podobieństwo sam Schopenhauer powołuje się chętnie i często. Chrześciańska cnota staje się dzięki jemu zasadą etyki, przeprowadzoną filozoficznie, nie na podstawie dogmatu, religii, Boga, — gdyż Schopenhauer to wszystko odrzuca, — ale na podstawie
- ↑ Por. wstęp, str. 26.