roku przygana odnosi się więc, prócz Fichtego, szczególnie do Hegla; ba, o nim to, ponieważ jemu najwięcej się dostało, jest głównie mowa tam, gdzie Królewska Duńska Akademia wspomina o „recentioris aetatis summis philosophis,“ którym w nieprzyzwoity sposób odmówiłem należnych im względów. Akademia głosi więc, że ten Hegel jest „summus philosophus,“ a głosi publicznie i z tego samego tronu sędziowskiego, z którego odrzuca prace takie, jak moja, niekompetentnie je ganiąc.
16) Jeżeli zgraja dziennikarskich pismaków, sprzysiężonych w celu wielbienia tego, co złe, jeżeli profesorowie najmici „Heglizny“ i stęsknieni za profesurą docenci prywatni niestrudzenie i z bezprzykładną bezwstydnością wrzeszczą, głosząc na cztery strony świata, że owa pospolita głowa, a niepospolity szarlatan jest największym filozofem, jakiego kiedykolwiek świat posiadał — to nie zasługuje to wszystko na żadne poważne uwzględnienie, tem mniej, że niezręczna rozmyślność tego niecnego działania musi z czasem wpaść w oko nawet mało wprawnemu. Ale, jeżeli doszło, aż do tego, że zagraniczna Akademia bierze w obronę owego filozofarza,[1] jako „summum philosophum,“ ba, pozwala sobie lżyć człowieka, który rzetelnie i nieustraszenie występuje przeciw sławie fałszywej i wyłudzonej, kupionej i wyłganej, a występuje tak dobitnie, jak na to jedynie zasługuje owo zuchwałe zachwalanie i narzucanie rzeczy fałszywych, złych i mącących głowy; — to sprawa staje się poważną bo sąd, aż tak uwierzytelniony, mógłby nieświadomych wprowadzić w błąd wielki i szkodliwy. Muszę go więc zneutralizować a ponieważ nie posiadam znaczenia Akademii, więc muszę to uczynić na podstawie dowodów i dokumentów. Wyłożę je więc teraz tak wyraźnie [361.] i dostępnie, że niezawodnie przyczynią się do tego, by Duńskiej Akademii gorąco polecić na przyszłość radę Horacego
Qualem commendes, etiam atque etiam adspice ne mox
Incutiant aliena tibi peccata pudorem.[2]