Strona:Artykuł o Zofii Rogoszównie, Bluszcz (1924) R57 nr21-24.pdf/1

Ta strona została uwierzytelniona.


WIERZBA NAD URWISKIEM


Na urwisku, zgarbiona i krzywa
Z pniem rozdartym stoi wierzba siwa

Cała naprzód podana, schylona
ponad przepaść wyciąga ramiona

i spogląda hen, w dal, ku dolinie,
kędy rzeki złocisty szlak płynie,

każdej wiosny, z gór lecą strumienie,
podmywając wierzbowe korzenie;

codzień ziemia z pod nóg jej ucieka,
wierzba żyje i patrzy i czeka.

Czasem jeno, kiedy cichą nocą
gwiazd girlandy na niebie migocą,

a słowicza pieśń płynie z oddali,
cicha skarga w jej listkach się żali:

„Wszystkie, wszystkie rozsiane po świecie,
gdybyż jedno przy sobie mieć dziecię!“

Czasem z dolin, gdy wietrzyk przywionie,
wierzba pyta: „Czyś słyszał coś o niej?

Czy o córce najmłodszej masz wieści?“
A wiatr w zeschłych jej listkach szeleści:

„Wierzbo stara, zgarbiona i siwa
Twoja córka jest bardzo szczęśliwa.

W młodym gaju, co widny nad rzeką,
twemu dziecku, dni słodko się wleką.”