i Boże! Pobłogosław chłopcu, ojcu i całemu domowi jego, pobłogosław duszom wszystkich dzieci, które mi powierzyłeś, aby Ci poznali, umiłowali i dostąpili kiedyś zbawienia wiecznego.“
Gdy Arumugam nazajutrz się obudził, zawołał na pół senny dawnym zwyczajem: „Samie, przynieśno mi wody!“ Gdy mu nikt nie odpowiadał, otworzył oczy i przypomniał sobie, że nie jest w pałacu ojca, lecz w kolegium. Zaśmiawszy się wesoło, wyskoczył z łóżka, umył się i ubrał. Chciał właśnie wyjść z izby i pójść do O. Franciszka, gdy w tem padł wzrok jego na śliczną kropielniczkę przymocowaną do ściany. Oglądał ją na wszystkie strony, ale nie mógł odgadnąć jej przeznaczenia. W pałacu ojca widział w kilku pokojach srebrne i marmurowe fontanny, z których tryskała woda chłodząca powietrze i używana do pomywania rąk. Ale ta perłowa muszla była tak drobną, że ledwie można było palce w niej umaczać. Jeszcze więcej łamał sobie głowę nad tem, co znaczy figura umieszczona po za muszlą, wyrzeźbiona ze słoniowej kości. Przedstawiała ona mężczyznę w ubiorze kapłańskim, który w miednicy mył sobie