żniedziała łaska w sercu tego nieochrzconego i niewinnego poganina; Arumugam był bowiem wzorem czystości dziecięcej, pokory, posłuszeństwa, skromności, a mianowicie miłosierdzia względem ubogich. Ilekroć ujrzał żebraka na ulicy, biegł do O. Franciszka i prosił o pozwolenie udzielenia mu jałmużny. Wszystko, co posiadał, chciał porozdawać, tak iż ksiądz musiał go czasem napomnieć, aby nie przekraczał granic szczodrobliwości.
Pewnego razu ujrzał przed gmachem szkólnym syna biednego roznosiciela wody, który zaopatrywał kolegium codziennie w świeży napój. Biedaczek ten był przepasany lichą chuściną około bioder i stał z gołą głową na skwarnem słońcu. Arumugam pobiegł do swej izdebki, porwał spodzienki, surducik i słomiany kapelusz i rzucił mu to oknem pod nogi. Chłopczyna spojrzał do góry i podziękował za dobrodziejstwo. Nie poprzestał na tem ojciec chłopca i pobiegł do O. Franciszka, aby i temu oświadczyć swą wdzięczność. O. Franciszek odgadł natychmiast, kto to uczynił i rzekł do rozwoziciela wody, członka najniższej wzgardzonej kasty Pariasów:
„Poczciwy człecze, ten dar pochodzi od syna radży; módlcie się za niego, gdyż jest jeszcze poganinem.“
Strona:Arumugam książę indyjski.djvu/40
Ta strona została przepisana.