Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.
II.


Później, ach, wiele kwiatów egzotycznych
Widziałem pełnych piękności i woni.
Dużo heroin znałem poetycznych,
Niosących uśmiech, łzy i serce w dłoni...

A przecież żaden z tych kwiatów rozlicznych,
Wspomnieniem szczęścia mnie teraz nie goni
I z tych postaci wzniosłych, eterycznych,
Od melancholii żadna mnie nie broni!

Bom się nie spotkał już z tem upojeniem,
Co jedno drogę do szczęścia otwiera,
Bez względu czy jest prawdą, czy złudzeniem.

Bez niego serce powoli zamiera,
I z ideałów blade maski zdziera,
I żegna zwiędłe stokrotki westchnieniem...

1869.