Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

I odwieczne nie troszczą się, moce:
Co przez chwilę na fali wypłynie?
Co zatonie w zagłady pomroce?
I co zejdzie na świeżej ruinie?

Nie pytają: kto doznał rozbicia?
Kto się w gnieździe rozsiada zdobytem?
Byle tylko rwący strumień życia
Płynął dalej wezbranem korytem.

Byle tylko zorany przez klęski
Grunt dla nowych zasiewów był gotów,
I kształt nowy, co wyjdzie zwycięzki,
Wyżej poziom podnosił żywotów.