Ta strona została uwierzytelniona.
Adam.
Uszczypnijno mię, może to mi się śni!
Ewa.
(szczypie go mocno).
A co?
Adam.
Aj! aj! to nie sen, znam dobrze twe pazurki.
Ewa.
A co, Adamie, pójdziemy do raju?
Adam.
Ale jaki to warunek u licha, to mnie trochę niepokoi.
Ewa.
Ja na każdy przystaję.
Adam.
Uniżony — patrzajno jaka mi skora a może to....
Ewa.
Może, co może! wolno nam będzie przyjąć, albo nie!