Ta strona została uwierzytelniona.
go mało, to ci każę sadzawkę zrobić z tego napoju.
Ewa.
(przygląda się wazie).
Ale warto spróbować jeszcze czego.
Adam.
Jak chcesz, moje życie, poczekaj, oto stoi jakieś licho opieczętowane — wszakże jest nasze, możemy zajrzeć co się w niem zawiera.
Ewa.
Jak ci się podoba. Ale wiesz co mi na myśl przychodzi.
Adam.
No i cóż?
Ewa.
(pokazuje na wazę).
Czy to nie jest żart, żeby z nas wyszydzić, z nas zadrwić.
Adam.
Niech sobie — kiedy nam z tem nie jest źle.