Strona:Astarot - Fin de siècle.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.


Miłość, zaiste, dziwną jest miksturą,
Napoły słodką i gorzką napoły,
Przez nią bogaczem zdaje się być nędzarz,
Zaś bogaczowi, zda się, że jest goły.

Jednych odmładza, drugich w starców zmienia,
Jednym poprawia, drugim psuje zdrowie,
Na nic tu zda się żaden medykament,
Ni ratunkowe nasze Pogotowie.

Smutek i radość — dwa olbrzymie światy!
Kobieta igra na przemiany niemi,
Jak gdyby piłką — i dla mężczyzn splata
Z łez i uśmiechów życie na tej ziemi.

Poeta, który nazwał ją koroną
Męskiego rodu — święte wyrzekł słowo...
Nieraz atoli korona dolega —
Nie dziw, gdyż bywa najczęściej cierniową.

Czy jako dziewczę, czy jako matrona,
Czy czarnobrewa, czy też złotowłosa,
W braku lepszego zajęcia — korona
Na naszej głowie stale kołki ciosa.

Nieraz biedaczka strasznie się obawia,
Ażeby nie spaść... — ach, żal mi niebogiej —
Ze względu tedy na swe bezpieczeństwo,
Mężowskiej głowie w lot przyprawia rogi.