Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/220

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY.


Też tajemne stowarzyszenie, a ztąd długi rozdział.

Mniej więcej w tym czasie zaznajomiłem się z pewną, powstałą śród mego plemienia, sektą, przezwaną Nowo-Chasydzką.
Imieniem Chasidim (chasydzi) nazywa się u hebrajczyków wogóle pobożnych, t. j. tych, którzy wyróżniają się śród innych praktykami najsurowszej pobożności. Byli to od niepamiętnych czasów mężowie, którzy wyrzekali się wszelkich światowych interesów i rozkoszy i całe życie poświęcali ścisłemu wykonywaniu praw religijnych i pokuty z powodu popełnionych grzechów. Starali się oni, jak już wyżej rzekłem, zażegnać grzechy swoje za pomocą modłów, mnóstwa obrzędów, umartwienia ciała i t. p.
Ale w czasie, o którym mówię, niektórzy z nich przeobrazili się na założycieli nowej sekty. Twierdzili mianowicie: prawdziwa pobożność nie polega bynajmniej na umartwianiu ciała, przez co równocześnie osłabia się siły ducha i burzy się ów duchowy spokój, oraz wesele serca, które niezbędne są do poznania Boga i miłości dlań; ale przeciwnie winno się zadawalniać wszelkie potrzeby cielesne, oraz ze wszelkich zmysłowych przyjemności czynić pożytek o tyle, o ile to potrzebnem jest do rozwoju naszych uczuć, albowiem Bóg stworzył wszystko ku swojej świetności i uczczeniu. Prawdziwa służba boża polegała zatem, na sku-