Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/233

Ta strona została przepisana.

ograniczonego jestestwa, więc i chwała Jego (jako wyraz Jego przymiotów) winna przechodzić chwałę tamtych. Dotąd chwała Boga polegała na tem, że przypisywało Mu się pewne nadprzyrodzone działania: odlewanie rzeczy ukrytych, przewidywanie rzeczy przyszłych, mieszanie się bezpośrednie Jego woli do biegu rzeczy i t. p. Ale teraz okazało się, że pobożni (wysocy przewodnicy) sami są w stanie wykonywać podobne nadprzyrodzone rzeczy, a skoro tym sposobem Bóg nie posiada nad nimi żadnej przewagi, koniecznem jest pomyśleć o tem, jak odnaleźć wypada nową chwałę, która byłaby wyłącznym udziałem Boga.
Olśniony zupełnie bogatą w treść wykładnią Pisma Świętego prosiłem przybysza o inne jeszcze wyjaśnienia w tym rodzaju. Ten w ekstazie ciągnął dalej: „kiedy grajek (muzyk) grał, zeszedł na niego duch boży“ (II księga królów 3,5). To komentują w ten sposób: dopóki człowiek sam okazuje się czynnym, jest on niezdolnym do przyjęcia działania ducha świętego; ku temu celowi musi on zachowywać się tylko biernie, jako instrument. Znaczenie miejsca jest więc następujące: jak grajek (sługa Boży) podobny będzie do instrumentu, wówczas zejdzie nań duch Boży[1].

„A teraz posłuchaj — mówił obcy dalej — jak wykła-

  1. Dowcip tego komentarza polega na grze wyrazów: w języku hebrajskim wyraz „nygn“ oznacza zarówno tryb bezokoliczny od grać, jakoteż instrument muzyczny, a litera hof, która poprzedza to słowo oznaczać może i kiedy (jak) i podobny. Wysocy przewodnicy, którzy ustępy Pisma Świętego wyrywają ze związku ich z treścią, zapatrując się na nie tylko, jako nawóz dla swoich nauk, wybierają tedy taki sens, który najbardziej odpowiada ich zasadzie samounicestwienia wobec Boga