Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/238

Ta strona została przepisana.

Teraz słów parę o wewnętrznym ustroju tego stowarzyszenia.
Wysocy naczelnicy tej sekty mogą, według mojej obserwacyi, dzielić się na cztery klasy: 1) na klasę mądrych, 2) chytrych, 3) mocnych[1] i 4) dobrych.

Najwyższą klasę, kierującą wszystkiemi innemi stanowią oczywiście mądrzy. Są to ludzie światli, którzy zdobyli głęboką znajomość słabostek ludzkich i sprężyn działalności człowieka i za młodu już przeniknęli ową prawdę: iż mądrość lepszą jest niż siła, gdy bowiem siła po części zależną jest od mądrości, mądrość od siły jest całkiem niezawisłą. Człowiek może posiadać wiele sił i to w tym stopniu, w jakim sam pragnie, jednakże wpływ jego zawsze będzie ograniczony. — Wszelako dzięki mądrości i pewnemu rodzajowi mechaniki psychologicznej, albo przez możliwie najlepsze użycie tych sił i rozsądne pokierowanie niemi, — można je wzmocnić nieskończenie. Postawili oni sobie tedy za zadanie opa-

  1. Z tego gatunku znałem bliżej jednego. Był to młody człowiek lat dwadziestu dwu, o nader słabej konstytucyi, chuderlawy i wybladły. Jeździł on po Polsce w charakterze misjonarza. Człowiek ten miał w swojej powierzchowności coś tak przerażającego i nakazującego posłuszeństwo, że opanowywał ludzi wprost despotycznie. Gdziekolwiek się zjawiał, rozpytywał natychmiast, jakie jest urządzenie gminy, usuwał to, co mu się nie podobało, i wprowadzał nowe zarządzenia, których słuchano jaknajściślej. Najstarsi z gminy, po największej części ludzie czcigodni, którzy przechodzili go znacznie uczonością, drżeli przed jego obliczem. Pewien wielki uczony, który nie chciał wierzyć w nietykalność owych Wysokich Przełożonych, naraził się na tak groźne jego spojrzenie, iż pod wpływem jego przerażony popadł w mocną febrę, która przyprawiła go rychło o zgon. Tę nieznierną odwagę i pewność siebie osiągnął ów młody człowiek jedynie przez to, że od najwcześniejszych lat zaprawiał się w stoicyzmie.