Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/105

Ta strona została przepisana.

Tę paralelę możemy zastosować do różnych rodzajów służby Bożej.

Ci wszyscy, którzy nie posiadają ani naturalnej, ani objawionej religii, znajdują się po za Boską rezydencją. Do tego rzędu należą koczownicy północni Tatarzy, podobnie jak i koczownicy południowi Murzyni. Pozostają oni niemal w jednej randze z nierozumnemi zwierzętami; są oni mniej, niż ludźmi, ale nieco więcej, niż małpy, albowiem posiadają nazewnątrz postać człowieka i coś z jego zdolności poznania.
Ci, co wprawdzie znajdują się w rezydencyi królewskiej, ale zwracają się plecami do pałacu królewskiego, są to wprawdzie ludzie, posiadający religię, ale taką, która opiera się na poglądach fałszywych, które bądź sami sobie utworzyli, bądź otrzymali je w charakterze tradycyi od innych. Im dalej idą w kierunku tych błędów, tem bardziej oddalają się od prawdziwej religii. Ci są jeszcze gorsi od pierwszych i muszą być nieraz całkiem wytępieni, ażeby innych nie psuli (tu ma na myśli Majmonides prawo Mojżeszowe: „winieneś ich wytracić i nie oszczędzić żadnej duszy“). Ci, co starają się zbliżyć do murów pałacu królewskiego, ale nigdy ich nie ujrzą — jest to zwyczajny motłoch, który wykonywa prawa mechanicznie, nigdy nie zgłębiwszy ich podstawy. Ci, którzy dosięgli pałacu królewskiego, obchodzą go wciąż dokoła, ale nie są w stanie znaleźć doń wejścia — są to talmudyści,, którzy na mocy tradycyi otrzymali prawdziwe poglądy a nawet oprawili w ramy teoryi prawa religijne, wszelako nigdy nie rozmyślali o fundamentach religii i podstaw swojej wiary nie zbadali nigdy. Ci, którzy oddają się rozmyślaniu o fundamentach wiary, są już w podwórzu. I między nimi są