Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/153

Ta strona została przepisana.

Mój Panie!
Oszukałam się co do Pana. Sądziłam, że jesteś człowiekiem szlachetnego sposobu myślenia i zdolnym do uczuć wzniosłych. Ale teraz widzę: jesteś prawdziwym epikurejczykiem.
Szukasz tylko przyjemności. Kobieta może ci się podobać tylko swoją pięknością. A zatem np. M–me Dacier, która przestudjowała wszystkich greckich i łacińskich autorów, tłomaczyła ich na swój ojczysty język i wzbogaciła wielu uczonymi komentarzami, nie mogłaby się Panu podobać. I czemu? — Nie była ładna! Wstydź się Pan, który pozatem jesteś tak wykształcony, piastować podobne zgubne zasady; a jeżeli nie zechcesz wejść w siebie, to drżyj przed zemstą obrażonej miłości — Pańskiej etc.

Odpowiedziałem jej następującym bilecikiem:
Madame!
Że Pani omyliłaś się, dowodzą skutki. Raczysz twierdzić, że jestem jakoby prawdziwym epikurejczykiem — przez co okazujesz mi wiele zaszczytu. O ile bowiem posiadam wstręt do tytułu epikurejczyka wogóle o tyle przeciwnie tytuł prawdziwego epikurejczyka czyni mnie dumnym. To prawda, że w kobiecie podoba mi się tylko piękność. Ponieważ jednak ta podniesiona być może przez inne talenty, to muszą mi się one też podobać w kobiecie, jako środki do głównego celu. W przeciwnym wypadku, gdy u kobiety napotykam tylko talenty, mogę ją dla nich jedynie cenić, nigdy zaś kochać — jak to już ustnie wyjaśniłem Sz. Pani. Dla uczoności pani Dacier posiadam respekt wysoki: mogła ona przecież rozkochać się w bohaterach greckich, co oblegali Troję, i oczekiwać wzajemnej miłości od Ma-