Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/158

Ta strona została przepisana.

Ja. Proszę o wybaczenie, panie pastorze; zdaje mi się, że dość wyraźnie oświadczyłem w liście, iż zamiarem moim jest osiągnięcie doskonałości. Zapewnie–ć należy do tego, jako warunek, usunięcie tam i poprawa okoliczności zewnętrznych. Ale to ostatnie celem głównym nie jest.
Pastor. Czy nie uczuwasz pan w sobie żadnego wewnętrznego parcia ku religii chrześciańskiej, bez względu na wszelkie motywy zewnętrzne?
Ja. Musiałbym skłamać, gdybym winien był to potwierdzić.
Pastor. Jesteś pan, jak widzę, nazbyt filozofem, aby módz stać się chrześcianinem. Rozum w panu wziął górę tak, iż wiara iść musi za jego kierunkiem. Dlatego uważasz pan tajemnice wiary chrześciańskiej poprostu za bajki, a przykazania tej religii li tylko za prawa rozumu. W tej chwili nie mogę zadowolnić się pańskiem wyznaniem wiary. Módl się pan jednak do Boga, aby oświecił cię swoją łaską i zechciał ci udzielić ducha prawdziwego chrystjanizmu; a wtedy przyjdź pan znów do mnie.

Ja. Jeżeli rzeczy tak stoją, to winienem wyznać, panie pastorze, że nie mam w istocie kwalifikacyj do chrztu. Światło, które otrzymam, będę zawsze przeświecał promieniami rozumu. Nie będę nigdy wierzył, iż zyskałem nowe prawdy, jeżeli nie będę widział, iż są one w zgodzie z prawdami już poznanemi przezemnie. Muszę przeto pozostać tem, czem jestem obecnie — zatwardziałym żydem. Moja religia nie nakazuje mi wierzyć w nic, jeno myśleć prawdę i czynić dobrze[1]. Jeżeli odtąd znaj-

  1. Oczywiście że owo „moja religia“ nie mogło stosować się do religii żydowskiej, lecz do osobistej filozoficznej religii Majmona, gdyż po 1) niema istotnej religii na świecie, która nie nakazywałaby w coś wierzyć: religia żydowska tak samo stoi na gruncie objawienia, jak i chrześciańska, która przyjęła część jej dogmatów (stary Zakon), po 2) wiemy już co sądzić o „rozumowości“ religii żydowskiej ze stosunku pobożnych do heretyka Majmona. Zresztą powyżej opisana odmowa modlitwy przy winie świadczyła, iż ten rzekomo „zatwardziały żyd“ i tu w imię wolności swego sumienia nie chciał być obłudnym wyznawcą ustami wiary żydowskiej, jak nie chciał obłudnie uznać dogmatów chrystjanizmu. Nie wchodząc w to, czy ów pastor miał słuszność odmawiać Majmonowi chrztu, iż uznawał on tajemnice wiary chrześciańskiej za symbole (tak czyniło wielu filozofów chrześciańskich), trzeba przyznać, że w pewnej mierze trafnie scharakteryzował on Majmona, iż „rozum bierze w nim przewagę nad wiarą“; zachodziło to tak daleko, że nie zdawał sobie sprawy z tego, czem jest siła uczucia w religii, a ztąd mylnie sądził, iż religie segregować można według stopnia „bliskości rozumu“ i oceniać je według miary „użytku praktycznego“, miast według podniosłości pierwiastku duchowego (sprzecznego z despotyzmem przepisów formalnych), oraz wysokości i stanowczości ideału etycznego, t. j. według uczucia i wyobraźni, a nie suchego teoretycznego rozumu i formuł logiki praktycznej. Wszelako uwaga ta nie ujmuje nic piękna szczeremu zachowaniu się w danym wypadku Majmona, którego osobista religia zawierała w sobie, wbrew jego świadomości o tem, podniosłe pierwiastki uczuciowe, nie mające oparcia w samym rozumie teoretycznym i dalekie od zwykłego praktycyzmu życiowego. Nie wierzył on w prawdy, narzucone przez wiarę tłumową, ale w te, z któremi godził się jego rozum, i chciał czynić dobrze wedle własnego głębokiego przekonania. Taka filozofia jest niewątpliwie moralną. (Przypisek tłomacza).