Strona:Autobiografia w listach (Eliza Orzeszkowa) 020.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Takie głosy dochodziły mię często, prawie przez dwa lata, w ciągu których rozeszły się trzy wydania powieści, aż na 4-em cenzura położyła veto. Dalsze wydania tej powieści są wzbronione. Jest to mój największy tryumf.
„Chamowi“ także powiodło się w świecie wybornie, w dodatku, bez przyczyn postronnych, które rzucały urok na „Nad Niemnem.“ Jest to też istotnie jedna z najlepszych moich powieści, z punktu artystycznego.
Za równie wolne od zwykłych przywar mego pióra uważam „Pierwotnych“ i „Bene Nati.“ Niezłe też pod względem artystycznym są: „Niziny,“ „Jędza,“ „Dwa bieguny,“ ale może najlepszemi pod tymże względem niektóre nowele, zawarte w 4-ch zbiorach: 1) „Z różnych sfer,“ 2) „Panna Antonina“ i „Wieczór zimowy,“ 3) „Melancholicy,“ 4) „Stare obrazki.“ Z pomiędzy melancholików najwięcej lubię „Ascetkę“ i „Ogniwa.“ Sądów tych moich o własnych pracach nie motywuję, bo pociągnęłoby to za sobą długą dysertacyę, którą utrudzać Pana nie chcę.
A kiedy mowa o t. zw. sławie, powinnam wspomnieć o tej, która mi jest najmilszą. Dlaczego jest najmilszą? Powiem u końca.
Powieści moje licznie są tłómaczone w czterech krajach: w Czechach, Niemczech, Szwecyi i Rosyi; przybywają też do mnie stamtąd liczne echa przyjazne. Posiadam mnóstwo odezw zbiorowych od stowarzyszeń kobiecych niemieckich i czeskich, dyplomy na honorowego członka tamtejszych instytucyj literackich, książki przysyłane mi stamtąd przez autorów obu płci. Pisują do mnie Czesi, Szwedzi, Niemcy i Rosyanie, także obu płci. Odpisuję zwykle wszystkim po francusku, z wyjątkiem tłómaczy, do których piszę po polsku. W zeszłym roku miałam oryginalną wizytę młodej pary Finlandczyków (profesor uniwersytetu helsingfordzkiego z żoną), którzy tłómaczą mię na język fiński.
„Marta“ sprawiła pośród kobiet niemieckich takież prawie wrażenie, jak pośród polskich. Rozmaite Vereiny kobiece szerzyły ją za pomocą tanich wydań i publicznych czytań. W Pradze czeskiej, przed trzema laty, robiono mi owacye huczne i kwieciste. Jednak największą miarę powodzenie to otrzymało w Rosyi!
Faktem dziś mało spostrzeganym, lecz który dla przyszłości będzie zdumiewającym i znamiennym, jest szacunek i sympatya, którą w momencie obecnym uczuwają dla polskiego słowa ci sami, którzy nieubłaganie pracują nad zdmuchnięciem go z powierzchni ziemi. Wygnane ze szkoły, sądu, rządu, a na rozległej przestrzeni nawet z ulicy i kolejowego dworca, staje się czczonem u samej kolebki swych prześladowców. Niemam prawa, bez ścią-