Strona:Autobiografia w listach (Eliza Orzeszkowa) 023.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

u których praca pisarska jest naturalnym wykwitem organizacyi, kardynalną częścią duszy, potrzeb i zadowolenia.
Ale zdolność pisarska — nazywajmy ją dla skrócenia talentem — nawet rzeczywista, nawet duża, posiada zazwyczaj strony silne i słabe, bogactwa i niedostatki. Wszechstronnie silnym i bogatym bywa tylko geniusz, ten słowik pośród szczygłów, solista pośród śpiewaków tworzących chór czyli tłum. W ogólnej ekonomice ogrodu czy lasu, szczygły są bardzo potrzebne, bez nich, tylko ze słowikami, których bywa bardzo mało, powietrzu i drzewom brakowałaby chórów. Ale szczygieł staje się gęsią, gdy popada w złudzenie, że jest słowikiem. Nie uległam tej metamorfozie; zdaję sobie dość dokładną sprawę z przymiotów i niedostatków swego głosu, śpiewającego w chórze.
Z pośród składników, tworzących talent, posiadam w stopniu wysokim ciekawość umysłową, spostrzegawczość, wrażliwość na zjawiska świata, jasność i dobitność wewnętrznego widzenia i słyszenia rzeczy opisywanych. Kuleją we mnie — lękam się, że mocno kuleją! — inwencya i zdolność kompozytorska. Nie mogę powstrzymać się od wypowiedzenia paru uwag o pierwszym z pośród wymienionych składników zdolności twórczej.
Zdaniem mojem, twórcy studyów nad autorami zbyt mało zwracają uwagi na ciekawość umysłową, która jest dla tworzenia siłą pierwszego rzędu. Są autorowie nieciekawi i ciekawi. Pierwsi, radzi poprzestają na szczupłym zasobie wiedzy o świecie, na ciasnym kręgu zjawisk najbliższych, na tem, co samo przez się wpada do oczu i wyobraźni. Tacy, to co widzą, mogą widzieć i następnie przedstawiać wybornie, ale widzą mało, więc też i piszą niewiele, albo, jeżeli wiele piszą, to obracają się wciąż około małej liczby przedmiotów, krążą ciągle po jednym pokoju, nie czując potrzeby zobaczenia, co może znajdować się za zamkniętemi drzwiami? Drudzy, to jest: ciekawi noszą w głowach wieczne zapytania: co za mgłą? co za lasem? przedzierają się przez mgły i lasy, usiłują otworzyć wszystkie drzwi, podnieść wszystkie zasłony, dotrzeć stref najmniej zwiedzanych, przyjrzeć się temu, na co patrzało najmniej oczu, - dowiadywać się o tem, o czem wie najmniej głów. Tacy, to co widzą, mogą dla rozmaitych niedostatków swoich przedstawiać niedoskonale, ale widzą wiele i najczęściej dobrze, bo ciekawość, prowadząca ich umysł w dal, prowadzi go też w głąb. Objawy zewnętrzne, jakkolwiek drogocenne dla malowniczości i plastyki, nie zadawalają pisarza ciekawego, pragnie on jeszcze przejrzeć nawskroś to, co pod ciałami i sukniami, samą Psychę zjawiska i dociec jej przyczyn twórczych.