Strona:B. Ostrowska - Narodziny bajki.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Książka.  Poczekajcie! jest baśń taka,
Że on wziął ją na rumaka
I jechali konno w gaj:
Patataj! patataj!

Lalka.  Ach to ślicznie! klaszczmy w dłoń!
Gdzież jest koń? Gdzież jest koń?

Pajac.  Dalej, trąbko! tęgo graj!
Bywaj, koniu! Patataj!

Trąbka.  Trata rata! trutu tu!
Niechaj koń zajeżdża tu!
Dalej, koniu! dalej, siwku!
Wierny siwku, złotogrzywku!
Podkówkami iskry krzesz!
Państwa młodych na grzbiet bierz!

Koń.  Ihahahaha! niestety!
Mego grzbietu niema już,
Posiekał go Stasia nóż
Na kotlety, na kotlety!

Małpa.  Biedny Stach, a to ci wpadł!
Któżby papier maché jadł!

Trąbka.  A ty małpo niegodziwa!
Z cudzej krzywdy się wyśmiewa!

Pajac.  Biedny koniu, co za cios!

Wszyscy.  Straszny los! Straszny los!

Koń.  Miałem Stacha nosić w bój
Z wielkim chrzęstem srebrnych zbrój!
Miałem być rycerski koń,
Co parskając gna przez błoń!

Trąbka.  Miałam trąbić trata rata
Na wojenkę w kraje świata.