Strona:B. Ostrowska - Narodziny bajki.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

Już opanuj się koniecznie,
Bo tak płakać niebezpiecznie!
Jeszcze co zepsujesz w sobie
I co ja bez ciebie zrobię!

Pajac.  Już nie płaczę, tylko myślę:
Ślub. Albo się topię w Wiśle.

Lalka.  Ojejej! W Wiśle aż!
Jaką ty odwagę masz!

Miś.  No i poco zachód cały!
Żeście też nie pomyślały!

Małpa.  Ja dam radę. W tym momencie!
Wy się tu i tak pożeńcie!
Skub! skub! skub!
Ja dam wam ślub!

Miś.  Też coś! Żeś jeszcze cała,
Toś już tak pohardziała?
Skądże ty masz być księdzem!
Nie skub, bo cię przepędzę!

Trąbka.  Jeszcze żeby mnie padł los,
Mam przynajmniej piękny głos.

Książka.  Poczekajcie. Było coś,
Że za księdza ślub dał ktoś,
Ale już nie pomnę jak,
Bo tej karty we mnie brak.

Pajac.  To wybierzmy, kto się nada!
Mądra rada! dobra rada!

Miś.  Że to małpa na gumie,
A też poradzić umie.

Małpa.  Bom mędrsza niż ty, kumie!