Strona:Baśń o dobrej wróżce (1935).djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —

— Dobry wieczór, pani Wróżko — przywitało zwierzę.
— Dobry wieczór — odpowiedziała Wróżka. — Cóż tam niesiesz nowego?
— Nic wielkiego się nie zdarzyło w ciągu tego roku. Jedno mnie tylko zadziwia, że fauny (leśni bożkowie) nabrali takiego sprytu i przebiegłości, że więcej nad trzech dziennie złapać nie jestem w stanie
— To źle — odrzekła wróżka — trzeba jakoś na to poradzić.
Po niedźwiedziu weszło duże dzikie kocisko.
— Dobry wieczór pani Wróżce.
— Dobry wieczór, panie kocie... Cóż u was słychać?
— Doskonale... ptactwa namnożyło się tyle, że baz trudu wyżywić się mogę.
— To świetnie — odrzekła Wróżka, a zwracając się do przybyłego czarnego kruka, spytała: