Strona:Baśń o dobrej wróżce (1935).djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —

Amelcia i Florek opowiadać poczęli o dawnych czasach, kiedy mieszkali w zamku, ale to nic nie pomagało. Usiadły więc maleństwa na murawie i, rzewnie płacząc, usnęły.
Nazajutrz, pierwszy promień słońca ukazał im ich nieszczęsnych ojców, znów mozolnie sadzących żołędzie-
— Kochani rodzice — rzekły dzieci, podając im swoje ciastka — zjedzcie odrobinę...
— Niema mowy o żadnem jedzeniu — odpowiedzieli obaj. — Nie przeszkadzajcie nam pracować.
Po posileniu się dzieci poszły do źródła, aby napić się wody. Tejże chwili stanął przed nimi pięknie ubrany myśliwy i, trzymając w ręku puhar z pieniącem się mlekiem, prosił uprzejmie o wypicie.
Ale dzieci, pomne przestróg wróżki, odmówiły jego prośbie.