Strona:Baśń o dobrej wróżce (1939).djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

— A gdzie zamierzasz urządzić sobie legowisko na zimę?
— Tam gdzie zwykle, pod zwalonym dębem koło strugi.
Po niedźwiedziu zjawił się kruk. W różka przywitała go bardzo serdecznie.
— Cóż mi powiesz ciekawego? — zagadnęła.

— Niebawem bór ten stanie się tak gęsty, że żaden człowiek przez niego się nie przedostanie. Król Wróżek rzucił czar na dwóch możnych panów. Zły był na nich, bo co roku kazali wyrąbywać wielką ilość dębów na opał dla ubogiej ludności. Zwabił ich do siebie opowiastką o babce, co przędzie czarodziejskie nici z własnych włosów. Gdy przybyli na polanę, zaczarował ich i kazał im sadzić żołędzie. Pracują tak od świtu do nocy, niepomni swego dawnego życia. Nie przestaną, dopóki ktoś nie zdoła ich powstrzymać przed zachodem słońca. Jeśli

18