Strona:Baśń o dziadowym synu, co królem został.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.

Doskonale go znały
Leśne ptaki figlarne,
Gile z łebkiem czerwonym,
Wilgi żółte i czarne.

Makolągwy, sikorki,
Szpaki wielkie mądrale
Przybiegały do niego
I nie bały się wcale.

Sarny śliczne, łagodne
I tchórzliwe zajączki
Szły na jego wołanie
I chleb jadły mu z rączki.

On je karmił codziennie,
Czasem cukrem częstował,
Bo też wszystkie zwierzątka
Bardzo Franek miłował.

Nigdy żadnej im krzywdy
Nie uczynił, broń Boże!