Ta strona została uwierzytelniona.
Święta Bożego Narodzenia.
Nie patrz wtył — to dziecięctwo taka otchłań,
a na płacz jej zawiele.
Jakby kantyczki dziecinnej odgłos znów Cię napotkał,
kantyczki śpiewanej w którąś śnieżną niedzielę.
To dławi — te święta świerkowej pieśni,
świeży śnieg, po którym przeszło już tyle ludzi.
Omotany w śnieżyce innych aniołów, śmiertelnych
nie śnij.
W dniach, w kopułach blaszanych nagle się zbudzisz.
Pieśń prymitywna — kto ją obudzi, nie budź.
Odpadły skrzydła nocy świętej, odpadły bogom.
Inne już gwiazdy — z lodu — przyprawione niebu.
To tekturowy smok zwęglony od łez
ciągnie z szelestem sypiący popiołem ogon.
Ukochanej matce
Krzysztof.
dn. 13 / XII / 1940 r.
Krzysztof.
dn. 13 / XII / 1940 r.