Moi mili, kochani,
gdzie ja odchodzę od Was.
Dwa pióra — żagle z ognia
moi mili, kochani.
Była noc. Znaki złote
niebo pocięły w koła.
Jaki duch na mnie wołał?
kto je kreślił na stropie?
Nóż gwiazd astrologicznych,
cyrkiel ptasi rozwarty,
a ja nagi pod ogniem
żywy we śnie, w dzień martwy.
Moi mili, kochani,
gdzie ja od was odchodzę?
Prężą się łodyg moce
spełnia się noc ognista
płomień zamknięty w kryształ,
płomień zmieniony w ptaka
moi mili, kochani.
🞶
II. Wirydarz deszczu w czas
Lot w wirydorze chłodne,
gdzie deszcz wspomina w kroplach
kształt, który w czasie odlał
jak zastygłe pochodnie.
Wittembergi, Awiniony zielone
zamki rosłe wśród deszczu lustra.
O pamięci jak srebrny dzwonek
na milczących pielgrzyma ustach.
O krużganki, gotyckie studnie
śród sabotów dziewczęcych i pliszek.
Ziemia wspomnień, rzeka złota w południe
w łzach zastygłe jak w szybie ciszy.
Kurant srebrny na snem klasztornym,
biały gołąb w ciemnych sklepień
i w chimery zamknięte jak w formy
powszednie grzechy.
Ukochani, o ukochani
te uliczki nie wiodą w pamięć
śnie zwalonych jak kamień epok
śnie żelazny, módl się za nami.
I nie wrócić smutny rycerzu
z groźnych znaków z uliczek krętych
do swej złotej drzewom — kapliczki
do swej małej, różowej świętej.
Strona:Baczyński - Autografy utworów poetyckich (1939-1943).djvu/51
Ta strona została skorygowana.
Śpiew o rycerzu purpurowej chmury.
I. Gusło ognia