Strona:Baczyński - Autografy utworów poetyckich (1939-1943).djvu/53

Ta strona została skorygowana.

Śpiew:

Dnem ciemności, gdzie niesie droga?
noc jak kamień zgóry złowroga.
Nie ma ścieżki z pamięci głuchej
kiedyś odszedł nie ciałem — duchem.

Śnie żelazny zwalonych epok —
— ciche kroki uliczką ślepą.
Gdzie wracamy chłodnymi łzami?
Śnie żelazny módl się za nami.
Pieśń III
Obudzony w wieży zegarów,
gdzie się czas przełamuje w trwanie
rycerz ma usta różowe
schodząc w godzinę czaru.

Pośród rzeźb ożywionych jak drzewa
ptak z kamienia tak mu zaśpiewał:

Patrz na nasze odbicie wgórze:
tutaj biały — tam żeś w purpurze;
tu kamienny — ja w niebie liściem —
kształtem ptasim w formie oczyszczeń.

Ryte w srebrze tutaj na ziemi
kwiaty żółte tam jak płomienie
A zwierzęta nieme — bez śmiechu
przemienione tam w boskie echo.
Rzuć żelazo unieś ogniste
skrzydła — staniesz duchem najczystszym.
🞶
Rycerz w stopnie powietrza runął,
aż się głaz przezroczysty osunął;
stanął w ogniu białym od świstu
na polanę ciszy puszystą.
Argonauckie brzegi przeznaczeń
jakie formy czas wam przewidział?
Stoi rycerz, ze szczęścia płacze,
kwiaty blasku z dłoni jak strumień.
Będzież anioł — zanim zrozumie?
Jakie góry w chmurach płomienne,
jakie czary napełnień ciemne.
Stosy cichej muzyki w chmurze
jak przezroczyste kwitną róże.
Duchów smutnych, duchów radosnych