Strona:Baczyński - Autografy utworów poetyckich (1939-1943).djvu/67

Ta strona została przepisana.

Jakże mi tych łaknących nasycić
jakże spragnionych napoić,
gdy skwarom płyn niedostaje
a głodom nawet życie.

Jeszcze amforom glinianym,
w któreś ogień tchnął taki
co spala niekochanych
a kochanych jak ptaki,
uskrzydla w takie żądze
że płoną nim pobłądzą.

Jakże mi ich napoić,
rany czarne zagoić
sam z kielichem zamałym,
jak w grobowisku ciemnym,
z nienapełnionym ciałem
z kruszyną twego ducha
daremny płaczu słucham.

A wiary mam — to zda się —
abym ci kościół stawiał
bym blaskiem krew namawiał
wznoszeniu w czasie.

A tak mi płynu mało
A takie usta suche
że przy nie jakież ciało
z pożogi – duchem?


Krzysztof Kamil
Baczyński
czerwiec, 1942.