Strona:Ballada o śmierc Izaka Kona.pdf/2

Ta strona została uwierzytelniona.

„Jak będę miał równiutkie sto,
Pójdę do państwa Naftali,
Poproszę ich o Rózię mą:
Żeby ją za mnie wydali.

Obliczę wszystko: ile ma
Kosztować lokal, jedzenie,
Stół, kredens, krzesła, łóżka dwa
I całe urządzenie.

I będę sobie z Rózią żyć,
Będziemy bywać, przyjmować“...
— Tak lubił Izak słodko śnić
I we śnie swą Rózię całować.

2

Kształcił się także Izak Kon:
Czytał „historję kultury“
I opowiadał Rózi on
O różnych dziwach natury.

Badali dzieła z różnych stron,
Często też debatowali,
I wszystko umiał Izak Kon
Objaśnić Rózi Naftali.

I gdy siedzieli sam na sam,
A Izak zdał się być smętny,
Mówiła Rózia: „Jak dobrze nam!
Jakiś ty inteligentny!"

3

Czasem na kawę sobie szli,
I mówił Izak: „Rózieczko,
Zrób, moja droga, przyjemność mi:
Zjedz jeszcze jedno ciasteczko“.