Strona:Ballada o śmierc Izaka Kona.pdf/3

Ta strona została uwierzytelniona.

A Rózia na to: „Kotku mój,
Nie dałabym się wszak prosić,
Ale nie mogę, Izaczku mój,
Doprawdy, że mam już dosyć".

4

A kiedyś — umarł Izak Kon,
Umarł. Zwyczajnie. Przy stole.
I tylko krzyknął, gdy przyszedł zgon,
I pot mu wystąpił na czole.

Co było potem — nie wiem sam.
Moja opowieść — skończona.
Ja chciałem tylko powiedzieć wam
O śmierci Izaka Kona.

Juljan Tuwim