młody i piękny książę i wybierał dla siebie jedną z królewien.
Żołnierz przysiadł się do najmłodszej i uśmiechał się do siebie, gdy prowadzący łódź dziwił się niezwykłemu jej ciężarowi.
Na przeciwnym brzegu jeziora znajdowały się podziemne sale, wspaniałe, rzęsiście oświetlone komnaty... Przecudna muzyka rozbrzmiewała wokoło, woń rozrzuconego po posadzkach i korytarzach kwiecia napełniała powietrze.... Było tu tak pięknie, tak uroczo, że żołnierz błogosławił w duchu poczciwą wróżkę, której zawdzięczał tę wielką przyjemność.
W sali zaczęto tańczyć, żołnierz niewidzialny przyłączył się do zabawy, pił wino, którego całe butelki stały na stole i upił się trochę. Wtedy to, nie zważając na ciągły przestrach najmłodszej królewny, płatał wciąż figle i zmuszał najstarszą
Strona:Balowe pantofelki.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —