— „Będziecie łatać, będziecie łatać, ja wam powiadam“ — zapewniał żyd co żywo — “ale musicie mi dopomożyć.“
— „Ale jak dopomódz?“
— „Ny, ja wam powiem jak; na to już moja „gluf“ (głowa.)
I przysunąwszy się do niego, szeptał przebiegły żyd dalej:
— „Słuchajcie, nikt jeszcze nie wie, że Srul umarł; ja będę powiedzieć, że on tylko chory, bardzo chory. Wy się będziecie położyć w jego łóżku, wy będziecie stękać tak: aj waj, ocher mir, a ja będę biegnąć do wójta, do przysiężnych, ja będę przyprowadzić pisarza a wy poprzykrywajcie się pierzyną i wy będziecie niby Srul umierać i niby on będziecie robić testament. Powiecie, że Srul wielki lajdak, wielki ganew, że won waszą krew jadł, że won wam połamał zdrowie i wy jemu nie zapisujecie ani złamanego fenig, a cały kamienic to ma być dla mnie, dla Izaaka Gluecksmann. Ny, napijcie się wódki, wy macie glimboki rozum, wy mnie zrozumiecie.“
Ale Bartek zerwał się jak oparzony.
— Czyś oszalał żydzie, ja mam udawać umierającego Srula!“ — zawołał.
— „Ny Bartku, Bartku, jaki wy rapxusowaty“ — uspokajał go żyd — „co
Strona:Bartek Łatka czyli Jak to Żyd po śmierci zrobił testament.pdf/13
Ta strona została uwierzytelniona.
