Strona:Beecher-Stowe - Chata wuja Toma.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ I

Pewnego wieczora w domu państwa Szelby, posiadających wielu niewolników, smutek zapanował i troska.
Zacni ci ludzie, odchodzący się ze swą służbą, jak z własną rodziną, znaleźli się w położeniu tak rozpaczliwem, iż zmuszeni byli sprzedać jednego z niewolników, aby dług zaspokoić.
Właśnie handlarz tymi nieszczęśliwymi, Halcy, przybył dobić targu i trudno mu było zgodzić się na podawane przez pana domu warunki.
Handlarz ów na wszelkie wywody pana Szelby, odpowiadał wytrwale:
— To niemożliwe! Nie mogę zgodzić się na podobne warunki...