wraz z życzeniami powodzenia, dołączając najgorętsze życzenia chlubnych rezultatów dla wielkiej i szlachetnej armji włoskiej. Skromny towarzysz broni, który często myśli o Panu i o całej Waszej wielkiej armji.
Popołudniu przyszedł do naszego namiotu padre Michele, którego nie widziałem od czasów rombońskich. Przyszedł nie poto, by nam prawić kazania, ale by obdarzyć nas dwoma paczkami wyśmienitych cygar brazylijskich i kilkoma egzemplarzami dziełka Jerzego Del Vecchio „Moralne pobudki naszej wojny“. Książka bardzo piękna, ale zanadto uczona: w krótki tekst wplecione przydługie cytaty łacińskie i francuskie, jest tam mowa o „transcendencji“ i „ciągłości“. To dobre dla słuchaczy uniwersytetu, ale nie dla żołnierzy, których większość jedynie z wielką trudnością potrafi nagrypsać list do własnej rodziny.
Wyrażenie z gwary żołnierskiej:
telefonogram — strzał armatni
pilnik — osobistość symboliczna.
Poznajomiłem się z kapitanem, dowodzącym 4-tą kompanją pionierską, i gawędziłem z nim przez kilka godzin. Nazywa się Simoni, jest zażartym interwencjonistą i przeciwnikiem Giolittiego. Nakreślił mi sytuację wojenną naszego odcinka, który jest może najspokojniejszy na całym froncie, i opowiadał mi o pewnej kompanji, która w całej strefie Felli znana jest pod żartobliwą nazwą „kompanji opryszków“.
Nie składa się ona bynajmniej z byłych galerników ani też z ludzi zgoła dzikich. Są to poprostu tylko wielkie ryzykanty i śmiałki. Oni to zdobyli dominujące pozycje