Dziś rano Król odwiedził szpital polowy, gdzie znajduje się plutonowy Benito Mussolini. Wróciłem właśnie z okopów na Monfalcone i wybrałem się w drogę, by zasięgnąć wieści o ranionym przyjacielu, którego stan zdrowia w dniach ostatnich znacznie się pogorszył. W sam raz wtedy szary samochód Władcy opuszczał placyk, przylegający do dworku, gdzie mieści się szpital połowy, w którym przebywa Mussolini.
Król przybył pół godziny przedtem, zgoła niespodzianie. Przywołał zawiadowcę szpitala, kapitana-lekarza Giuseppe Piccagnoni i wyraził chęć zobaczenia Benita Mussoliniego oraz innych rannych, pomieszczonych tamże.
W parę minut później Władca wkroczył do sali, gdzie akurat przed chwilą wniesiono Benita Mussoliniego, powracającego od codziennych zabiegów, które dlań były zarówno dotkliwe jak same operacje.
Mussolini był nieco przybity. Zabieg lekarski był bardziej bolesny niż po inne dni.
Król zapytał kapitana Piccagnoni, na którem łóżku spoczywa Benito Mussolini.
— Oto tam, na drugiem łóżku przy oknie.
Tymczasem Mussolini poznał Króla, a jednocześnie Władca spostrzegł ranionego.